Przed nami do pokonania była duza odległość, którą musieliśmy przebyć różnymi środkami lokomocji, innymi niż samochód osobowy-czyli to czym co na codzień sie poruszamy. Podróż rozpoczeliśmy wcześnie rano Już o 8 byliśmy w autobusie, w drodze do Krakowa. Trochę ponad 2 godziny później zawitaliśmy na Krakowskim dworcu PKS i tam spotkaliśmy się z Magdą i Krzysiem, którzy do nas dojechali z Gorlic. Dodam ze tak samo jak na ten wyjazd czekałam na gazete płytą z ćwiczeniami mojej ukochanej Sylwii Wiesenberg. zakupiłam ich az 8 bo kilka wiozlam dla dziewczyn na spotkanie.
Stamtąd autobusem dojechałyśmy do HOSTELU CYNAMON,
Pierwszy dzień spotkania spędziłyśmy w niezwykłym INSPIRO. Tam odbywały się warsztaty kulinarne dla mam i dzieci. Zabawy było co nie miara! Dzieciaki były bardzo zaangażowane w powierzone im zadania, natomiast mamy bacznie czuwały nad całością wykonywanych zadań. W pierwszej kolejności przygotowaliśmy batoniki musli, później poznaliśmy przepis na budyń z kaszą jaglaną (przyozdobiony owocami).
Madzia i Czarek dzielnie walczą z mikserem :)
W międzyczasie głos zabrał również Pan Mariusz z firmy eGRABIE, który przybliżył nam temat żywności ekologicznej z punktu widzenia jej producenta oraz zwrócił uwagę na fakty i mity związane z EKO żywnością.
Wracając z warsztatów razem z Agnieszka i jej śliczną córcią zboczyłyśmy z drogi do hostelu i poniosło nas do galerii po tzw. PAMIĄTKI. Te pamiątki nie były typowe......bo były to ,,ciuchy,, :) ...ale na prawde fajne ,,ciuchy,, Wprawdzie już w piątek na Piotrkowskiej kupiłyśmy co nie coś, ale nadal było nam mało.
Późnym popołudniem wróciliśmy do hostelu, gdzie czekała na nas kolacja.
Zostałam tez ukochaną ciocią dzieciaków która na zawołanie robiła im ,,KAKAŁKO,, i nie ważne czy to była godzina 23 czy 7 :)
Udaliśmy się do INSPIRO, gdzie miał nastąpić kolejny, pełen wrażeń dzień pod tytułem "Zainspiruj mnie mamo!". W programie było: czytanie bajki "Zwierzaki pocieszaki", spotkanie z Panią Małgorzatą Płonką - logopedą, odrobina tańca oraz warsztaty plastyczne (zorganizowane przez Honoratę) czyli to co dzieci lubią najbardziej: wyklejanie, kolorowanie oraz ciastolina Play-Doh.
Na dworzec zawiozła nas Marta. Do Krakowa, wracaliśmy z Madzią i Krzysiem.
Do domku dotarliśmy przed godziną 23.
Jak widać w domu rośnie nam nowe blogujące pokolenie <3 Mama od rana pije kawkę i pisze raport, a dzieciaki sprawdzają co ,, słychać w sieci,,
Przez te 3 dni, poznałam fantastyczne dziewczyny i ich dzieciaki. Mam nadzieje że jeszcze kiedyś się spotkamy. Dziękuję ślicznie za miłe przyjęcie :)
Etka moja kobieca intuicja mówi mi, że to nie ostatnie nasze spotkanie :) zdecydowanie czuję "niedosyt" ;):*:*
OdpowiedzUsuńEtka! fantastyczna relacja! a z rowerkami zawitam, a co! ;))))
OdpowiedzUsuńuwielbiam Cię kobieto! ♥
Myszko. Kiedy spotkanie?! 💗😗😘mysle ze juz czas!
UsuńEtka Ty kłamczucho;dd. Relacja jest super:)) Przejedzcie na tych rowerach Polskę, ugoszczę Was;dd. Pozdrowionka:**
OdpowiedzUsuńPrzyjedziemy z Martą i z rodzinami.....czyli 13 rowerQF :))))))
OdpowiedzUsuńSpoko;dd. Dwa garaże są;p
OdpowiedzUsuńŚlimaki bleee 😁 ale te slodkosci , nalesniczki i kanapeczki pyszne! A te kolorowanki z odbijaniem na foli super sprawa. Musze gdzie po sklepach poszukac 😊 fajny wypad i podziwiam tyle drogi z Wiki 😝 mam nadzieje ze dala w kosc haha 😘
OdpowiedzUsuńNo coś ty!!! Bylam z Czarusiem. Wiki zostala z tatusiem w domQ 💗💗
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane i proszę o więcej takich artykułów.
OdpowiedzUsuń